środa, 16 października 2013

Tarta dyniowa i suszenie pestek dyni




Ostatni weekend upłynął nam koncertowo-kulinarnie. Wreszcie doczekałam się wizyty Julii w Gdańsku i miałam większą motywację, aby coś upiec. Także w piątek po konferencji "Media Biznes Kultura" i wizycie w dziekanacie (nie polecam ;) ) szybko wróciłam do mieszkania po drodze robiąc zakupy. Długo myślałam o wypróbowaniu tarty dyniowej i w końcu się zdecydowałam. Szukałam kilka dni odpowiedniego przepisu, aż w końcu zdecydowałam się wykorzystać ten według Jamiego Olivera- genialnego kucharza, którego programy często oglądamy z tatą. Myślałam, że jedynie z marchewki można zrobić smaczne ciasto, ale życie mnie zaskakuje. Następnym warzywem jakie chcę wykorzystać w wypiekach będzie cukinia. A Gdańsk nie śpi i już szuka pomysłu na ugoszczenie Marty w grudniu.

Składniki:
CIASTO
-250g mąki
-50g cukru pudru
-125g masła
-1 duże jajko
-2 łyżki mleka

NADZIENIE
-500g obranej dyni
-500ml mleka
-200g cukru
-dwie łyżeczki cukru wanilinowego
-2 duże jajka

Wykonanie:
Przesiewamy mąkę i cukier puder do miski. Dodajemy pokrojone w kostkę masło. Przecieramy wszystko w rękach aż uzyskamy drodną kruszonkę. Rozbełtujemy jajko, mieszamy z mlekiem i dodajemy do pozostałych składników. Szybko zagniatamy gładkie ciasto. Tworzymy gruby placek, zawijamy w folię i chowamy na 30 minut do lodówki.

Kroimy dynię w kostkę. Wrzucamy do średniej wielkości garnka razem z cukrem. Zalewamy mlekiem i zagotowujemy. Następnie zmniejszamy ogień i gotujemy do miękkości co jakiś czas mieszając. Po zdjęciu z ognia blendujemy do uzyskania gładkiej konsystencji i odstawiamy do ostudzenia.

Wyjmujemy ciasto z lodówki i wykładamy nim formę do tart. Nakłuwamy widelcem i znów na 30 minut wstawiamy do lodówki. Następnie nagrzewamy piekarnik do 180 stopni. Pieczemy ciasto przez 30 minut, a później wyjmujemy je i zmniejszamy temperaturę do 160 stopni. 

Masę dyniową łączymy z dwoma rozbełtanymi jajkami i znów blendujemy. Wylewamy na ciasto i pieczemy około 35 minut, aż do momentu kiedy masa będzie sztywna, ale sprężysta. Ciasto najlepiej smakuje na drugi dzień, kiedy spód staje się miękki.



Nie lubię marnować jedzenia, więc postanowiłam wykorzystać również pestki z dyni którą kupiłam. Około 15 minut przed wyjęciem tarty z piekarnika na dolną półkę włożyłam wysypane na papierze pestki i suszyłam je do końca pieczenia tarty, a później zostawiłam w piekarnika, aby ostygły wraz  z nim. Są przepyszne i dużo lepsze niż te ze sklepu. Ważne, aby przed suszeniem ich w piekarniku dokładnie je umyć i pozbyć się resztek miąższu dyniowego, a następnie dokładnie osuszyć ręcznikiem papierowym.



eM.



środa, 25 września 2013

Zupa krem z marchewek



Zdecydowanie za dużo marchewek kupiłam do ciasta, dlatego dzisiaj postanowiłam zrobić z nich zupę krem. Idealna na chłodne jesienne wieczory. Ja uwielbiam ostre potrawy, więc dodałam dużo chili i dodałam migdały. W oryginalnym przepisie dodatkiem są pestki dyni lub słonecznik, ale u mnie w domu akurat zabrakło. Po raz kolejny zainspirowałam się blogiem Dużo solę. Dodałam kilka drobnych modyfikacji.


Składniki: -5 średnich marchewek -2 ziemniaki -oliwa z oliwek -3 ząbki czosnku -łyżeczka imbiru -150 ml mleka -500 ml bulionu -chilli

Wykonanie:
Obieramy i myjemy marchewki. Kroimy je w plastry i podsmażamy na oliwie. W czasie smażenia Obieramy ziemniaki, myjemy i kroimy w kostkę. W garnuszku podgrzewamy bulion. Kiedy się już zagotuje dodajemy podsmażone marchewki i pokrojonego ziemniaka, a następnie gotujemy około 20 minut, do czasu kiedy warzywa będą miękkie i zaczną się rozpadać. Zdejmujemy zupę z ognia, dodajemy czosnek, imbir i mleko. Za pomocą blendera miksujemy do uzyskania jednolitej konsystencji. Przyprawiamy chili. Można dodać migdały, pestki dyni lub słonecznik.


eM.

wtorek, 24 września 2013

Ciasto marchewkowe


Cały tydzień chodziła za mną wizja upieczenia ciasta. Niestety, w moim nowym mieszkaniu w Gdańsku nie miałam odpowiednich narzędzi i musiałam z tym poczekać do powrotu do Lubrańca. A tutaj wciąż miałam dylemat na jakie się zdecydować. W końcu dzisiaj zdecydowałam się na jedno z moich ulubionych ciast, a mianowicie na marchewkowe. Zapach ciasta unosi się w całym domu i pomaga mi dzielnie stawiać czoła pierwszym dniom jesieni razem z gorącą herbatą. I śpiewam sobie do tego, że:

"...marchewkowe pole rośnie wokół mnie." :)




Składniki:
-2 szklanki cukru
-4 jajka
-2 szklanki mąki
-1 łyżeczka cukru wanilinowego
-2 łyżeczki sody
-2 łyżeczki proszku do pieczenia
-1 1/4  szklanki oleju
-1 łyżeczka cynamonu
-2 szklanki startej marchewki (na małym oczku)
-10 suszonych śliwek kalifornijskich
-garść migdałów


Wykonanie:
Jajka ucieramy z cukrem do białości. Stopniowo dodajemy przesianą mąkę, sodę, proszek do pieczenia, cukier wanilinowy, cynamon i olej. Na koniec dodajemy marchewkę.  Wszystkie składniki mieszamy. Śliwki i migdały kroimy na małe kawałki i dodajemy do masy marchewkowej. Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni i pieczemy około 55 minut. Po tym czasie sprawdzamy patyczkiem do szaszłyków czy masa w środku nie jest wciąż płynna. Ciasto można podawać z serkiem waniliowym. Jako polewa świetnie sprawdzi się rozpuszczona w kąpieli wodnej biała czekolada.










 

eM.

sobota, 14 września 2013

Tarta czekoladowa



Ostatnio oglądam zbyt wiele filmów o jedzeniu. Po obejrzeniu "Julie i Julia" postanowiłam przygotować tartę czekoladową. Film opowiada o młodej dziewczynie zafascynowanej kuchnią Julii Child - kucharki, która nauczyła Amerykanki gotować francuskie dania. Julia, główna bohaterka, postanawia w ciagu roku przygotować wszystkie dania z książki kucharskiej swojej idolki. Czy jej się to uda możecie przekonać się sami oglądając ten film, a naprawdę warto.
Jeszcze przed podjęciem wyzwania Julie w jednej scenie przygotowuje tartę czekoladową i nie mogłam się powstrzymać żeby nie zrobić własnej. Jest przepyszna, ale niestety bardzo kaloryczna ;). Przygotwałam ją według przepisu z bloga Dużo solę.


Składniki:
CIASTO -200 g mąki -20 g kakao -60 g cukru -100 masła -łyżka zimnej wody
NADZIENIE
-330 ml śmietany 30 % -300 g czekolady (najlepiej pomieszać mleczną z gorzką- ja dałam 200g mlecznej i 100g gorzkiej) -2 duże jajka -1/4 łyżeczki soli
 
Wykonanie:
Mąkę i kakao przesiewamy, a następnie łączymy z cukrem i mieszamy. Dodajemy posiekane masło i łyżkę wody. Ciasto ugniatamy, a następnie wykładamy nim spód i boki formy do tart. Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni. Ciasto nakłuwamy na całej powierzchni, a później pieczemy przez 30 minut i studzimy. Śmietanę w garnuszku doprowadzamy do wrzenia, a następnie zdejmujemy z ognia i wrzucamy posiekaną czekoladę. Mieszamy powoli do uzyskania gładkiej masy. W mieseczce mieszamy dwa jajka ze szczyptą soli i wlewamy do garnuszka z czekoladą. Znów mieszamy do uzyskania jednolitej masy. Wylewamy nadzienie na tartę i ponownie wstawiamy do piekarnika na 25 i pieczemy w 180 stopniach. Po wyjęciu studzimy około godzinę.






eM.

środa, 11 września 2013

Szarlotka z jabłkami i gruszkami





Kiedy pogoda nie sprzyja lubię zamknąć się w pokoju i obejrzeć dobry film. Ostatnio była to "Rzeź" Polańskiego. Film pokazuje spotkanie czwórki ludzi- rodziców dwóch małych chłopców, którzy się pobili. W zabawny sposób pokazane jest jak każde z rodziców próbuje bronić własnego syna. Jednak moją uwagę jak zwykle przyciągnęło jedzenie. Gospodyni podała gościom szarlotkę. Zaznaczyła jednak, że nie jest to zwyczajna szarlotka, a urozmaicona dodatkiem gruszek. Dała również wskazówkę, aby gruszki pokroić na większe kawałki niż jabłka, ponieważ szybciej się zapiekają. Nie mogłam nie spróbować zrobić takiej wersji tego ciasta i muszę przyznać, że wyszła znakomita i szybko zniknęła.

Składniki:

 CIASTO
- 240 g mąki pszennej
-120 g masła
-60 g cukru
-kilka łyżek gorącej wody

NADZIENIE
-4 duże jabłka
-6 gruszek
-50g cukru (ja użyłam brązowego)
-łyżeczka cynamonu
-łyżka masła
-łyżka bułki tartej

Wykonanie:
Składniki na ciasto łączymy i zagniatamy. Dzielimy je na dwie części. Większą częścią wykładamy spód i boki wysmarowanej tłuszczem okrągłej formy. Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i pieczemy 15 minut. W tym czasie przygotowujemy nadzienie. Obieramy jabłka i gruszki, usuwamy gniazda nasienne i kroimy w małe cząstki (kawałki gruszek powinny być większe od jabłek). Następnie mieszamy owoce z pozostałymi składnikami nadzienia. Po wyjęcie ciasta z piekarnika układamy na nim owoce. Część ciasta, które nam zostało rozwałkowujemy i wycinamy paski o grubości około 2 cm, a następnie układamy na nadzieniu. Możemy posypać cukrem. Wstawiamy ponownie do piekarnika i pieczemy godzinę.


eM.

czwartek, 5 września 2013

Domowe kluski i chrupiące placki

Za kilka tygodni w domu rodzinnym zacznę być gościem, a obiady będę musiała gotować sama. Moja mama zaczęła intensywny kurs nauki robienia zup, których nie jadam zbyt często, więc nigdy ich nie gotowałam. Ostatnio za zadanie miałam przygotować kluski do rosołu. Pokroiłam je dość grubo (bo ja tak lubię ;D), jednak rodzice wolą cienkie kluski. To już od przygotowującego zależy jak je pokroi.

Składniki
-4 szklanki mąki
-2 jajka
-około 3/4 szklanki wody
-szczypta soli


Wykonanie:
Mąkę, jajka i sól zagniatamy. Stopniowo dodajemy wodę uważając, aby ciasto nie było zbyt kleiste. Następnie ciasto dzielimy na kilka części, rozwałkowujemy do grubości około 2mm, kroimy w pasy o szerokości około 5cm. Pasy układamy na sobie po 5 (uprzednio nacieramy je mąką żeby w trakcie kroijenia kluski się nie skleiły) i kroimy (grubość klusek według upodobania). Do wrzącej, posolonej wody dodajemy łyżkę oleju i wrzucamy nasze kluski. Gotujemy około 7 min.

Pamiętam jak w dzieciństwie spędzałam każdym wolny dzień u babci na wsi. Codziennie tam były robione świeże kluski. Babcia wyciągała stolnicę, wielkie wiadro mąki z własnych ziaren, jajka od kur z podwórka i ugniatała ciasto. Zawsze z siostrami chciałyśmy jej pomagać. W zamian za to babcia zostawiała troche ciasta i przygotowywała dla nas przysmak, który na zawsze będzie mi się kojarzył z dzieciństwem i wsią. Części ciasta babcia nie kroiła na kluski, ale po rozwałkowaniu wycinała z nich paski i układała na starej kuchni węglowej. Ciasto się przypiekało i było chrupiące, a smakowało wybornie. Dzisiaj kuchnia u babci nie działa, ale placki nadal sobie robimy. Zamiast kuchni używamy zwykłej suchej patelni. Układamy na niej fragmenty ciasta i podpiekamy chwilę z obu stron kilka razy przewracając.

eM.

piątek, 30 sierpnia 2013

Pizza


Chyba niewiele jest osób, które nie lubią pizzy. My ją uwielbiamy, więc ostatnio zrobiłyśmy ją sobie na obiad. Tym razem dodałyśmy do niej mozzarellę, szynkę parmeńską i naszą własną bazylię, którą zasadziłyśmy na początku wakacji. Pizza jest łatwym do zrobienia posiłkiem, więc idealnie nadaje się kiedy spodziewamy się gości albo kiedy na domówce braknie jedzenia. Od nas tylko zależy co do niej dodamy. Ostatnio na domówce na Parcelach gości poniosła fantazja (a w zasadzie było to spowodowane spustoszeniem w lodówce- chłopcy wyjedli wszystką szynkę) i mieliśmy pizzę z parówką ;). Teraz wyjątkowo ciastem zajęła się Julia jedynie z moimi drobnymi wskazówkami, a ja ukształtowałam ciasto i ułożyłam dodatki.

Składniki:
CIASTO

-3 szklanki mąki
-około 50g drożdży (pół kostki) -4 łyżki stołowe oliwy lub oleju
-szklanka letniej wody
-łyżeczka cukru
-łyżeczka soli
SOS NA SPÓD PIZZY
-pół słoiczka lub mała puszka koncentratu pomidorowego
-łyżeczka soli
-łyżeczka cukru
-łyżeczka oregano
-łyżeczka bazylii
-1/3 szklanki wody
-opcjonalnie 2 ząbki czosnku
 
Wykonanie:
Mąkę przesiewamy do miski. Dodajemy oliwę cukier i sól i mieszamy. Nalewamy 2/3 szklanki letniej wody, wkruszamy drożdże i mieszamy do rozpuszczenia. Dolewamy do pozostałych składników, a następnie dodajemy jeszcze 1/3 szklanki wody. Ugniatamy ciasto około 10 minut, co jakiś czas dodajemy trochę mąki żeby ciasto nam się nie kleiło. Wyrobione ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 20 minut, aby wyrosło. Piekarnik nagrzewamy do maksymalnej temperatury. W czasie kiedy ciasto rośnie przygotowujemy sos na spód pizzy.
Wszystkie składniki mieszamy w miseczce. Jeśli chcemy dodać czosnku to siekamy go drobno lub mielimy blenderem. Sosu tego możemy użyć później również do posmarowania pizzy.
Kiedy ciasto już wyrośnie to rozwałkowujemy je, a następnie możemy nim wyłożyć blachę do pieczenia (wtedy smarujemy ją tłuszczem lub wykładamy papierem do pieczenia) lub uformować koło albo dowolny kształt (w naszym przypadku serce;)). Zawijamy brzegi, aby składniki nie wypłynęły, smarujemy sosem pomidorowym i układam składniki według upodobania. Wkładamy do piekarnika, a po około 5 minutach obracamy pizzę o 180stopni i pieczemy jeszcze około 5-8 minut kontrolując wygląd brzegów. 
 
Tak wyglądała nasza pizza przed włożeniem do piekarnika:
 A tak już po wyjęciu:
 
 

eM i Jot.