Cały tydzień chodziła za mną wizja upieczenia ciasta. Niestety, w moim nowym mieszkaniu w Gdańsku nie miałam odpowiednich narzędzi i musiałam z tym poczekać do powrotu do Lubrańca. A tutaj wciąż miałam dylemat na jakie się zdecydować. W końcu dzisiaj zdecydowałam się na jedno z moich ulubionych ciast, a mianowicie na marchewkowe. Zapach ciasta unosi się w całym domu i pomaga mi dzielnie stawiać czoła pierwszym dniom jesieni razem z gorącą herbatą. I śpiewam sobie do tego, że:
"...marchewkowe pole rośnie wokół mnie." :)
Składniki:
-2 szklanki cukru
-4 jajka
-4 jajka
-2 szklanki mąki
-1 łyżeczka cukru wanilinowego
-2 łyżeczki sody
-2 łyżeczki proszku do pieczenia
-1 1/4 szklanki oleju
-1 łyżeczka cynamonu
-2 szklanki startej marchewki (na małym oczku)
-10 suszonych śliwek kalifornijskich
-garść migdałów
Wykonanie:
Jajka ucieramy z cukrem do białości. Stopniowo dodajemy przesianą mąkę, sodę, proszek do pieczenia, cukier wanilinowy, cynamon i olej. Na koniec dodajemy marchewkę. Wszystkie składniki mieszamy. Śliwki i migdały kroimy na małe kawałki i dodajemy do masy marchewkowej. Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni i pieczemy około 55 minut. Po tym czasie sprawdzamy patyczkiem do szaszłyków czy masa w środku nie jest wciąż płynna. Ciasto można podawać z serkiem waniliowym. Jako polewa świetnie sprawdzi się rozpuszczona w kąpieli wodnej biała czekolada.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz